Bardzo rzadko, ale zdarzają się pojazdy, które z różnych powodów choć leciwe, nie były nigdy eksploatowane. Czasami to ostatni wyprodukowany model, który prosto z taśmy montażowej trafia do muzeum, innym razem ekstrawagancja kupującego lub jak w przypadku tego motocykla zdarzenie losowe. Takie maszyny zawsze szokują nas swoją świeżością, kuszą wdziękiem, rozbudzają chęć posiadania…

Motocykl ten był cichym zrealizowanym marzeniem poważnie chorego człowieka. Kupił go sobie w tajemnicy przed bliskimi i schował w garażu. Choroba była silniejsza od niego i zmarł, a motocykl przez ponad 20 lat stał zapomniany. Dopiero porządki robione przez wnuczka wprowadziły Babcię w zdumienie. Za szafkami w suchym garażu, dyskretnie przesłonięty kotarką ukazał się w pełnej krasie. Dzisiaj nie wiemy: jeździć na nim czy tylko go prezentować. Trudny wybór tym bardziej, że pojazd jest w pełni sprawny.

Komentarze do tego posta są wyłączone.

stat4u